haftowana biżuteria

Kobiecy biznes -haftowana biżuteria Needle Twiddle [WYWIAD]

Dziś chcę pokazać Wam naprawdę wyjątkowy, kobiecy biznes. Kiedy obmyślałam kolejny temat do naszej serii właściwie nie wiedziałam do kogo “uderzyć”. Jest dużo fajnych biznesów, ale są do siebie bardzo podobne. Pomyślałam jednak, że nie rozmawialiśmy tu jeszcze o biżuterii i zupełnie przypadkiem trafiłam na Asię. Jej ręcznie robiona, haftowana biżuteria od razu skradła moje serce i wiedziałam, że muszę Wam ją pokazać!

Joasiu, dlaczego akurat haftowana biżuteria? Skąd się wziął pomysł na nią?

Wiąże się z tym dość nietypowa historia. Uwielbiam ciszę i spokój, dlatego każdą wolną chwilę staram się spędzać jak najdalej od miasta. Zanim znaleźliśmy z mężem swoją własną odskocznię, jeździliśmy do wiekowego domku babci znajdującego się nad jeziorem. Okolica dostarczała wielu inspiracji do haftowania, jednak wtedy tworzyłam głównie tamborki. Któregoś dnia usiadłam na kanapie z kubkiem kawy i zwróciłam uwagę na coś, co do tej pory nigdy nie zostało przeze mnie zauważone – maleńki, owalny obrazek na ścianie. Podchodząc bliżej odkryłam, że to haft. Zdjęłam cudeńko ze ściany, podeszłam do lustra i intuicyjnie przyłożyłam obrazek do klatki piersiowej. To było jak olśnienie – nagle zapragnęłam wyhaftować dla siebie bukiet polnych kwiatów, który mogłabym nosić zawsze przy sobie.

Z jakich materiałów jest wykonywana Twoja ręcznie robiona biżuteria i dlaczego jest taka wyjątkowa?

Haftuję głównie na filcu, który sam w sobie stanowi ciekawe tło dla prac. Uwielbiam też len i bawełnę, jednak te materiały wykorzystuję głównie wtedy, gdy wyszywam większe formaty, jak np. piórniki, obrazki, torby czy nerki. Pracując, sięgam po bawełniane nici, mulinę sprawdzonych marek oraz podarowane przez moją mamę motki, pamiętające odległe czasy babć i prababć. Gotowe hafty oprawiam w drewniane lub cynkowe (pozbawione niklu) bazy. Kolczyki zaopatruję w posrebrzane bigle, żeby nikogo nie uczulały.

Haftowana biżuteria, która powstaje w mojej pracowni (nie tylko przy biurku, najczęściej na łonie natury), jest zawsze jedyna w swoim rodzaju. Nie ma możliwości uzyskania dwóch równych egzemplarzy wisiorków, kolczyków czy bransoletek, ponieważ wszystko co wyszywam powstaje bez naniesionego wcześniej wzoru. Czasami posiłkuję się zdjęciami zwierzątek, które mam uwiecznić, czasami krajobrazami, najczęściej jednak wzory rodzą się po prostu w mojej wyobraźni, skąd staram się je przenosić na materiał. Nawet jeśli komuś marzy się np. taki sam lisek, którego już kiedyś haftowałam, kolejny zawsze będzie się czymś różnił. Często dodaję jakiś dodatkowy element lub umiejscawiam go w innym miejscu specjalnie – żeby każdy, kto decyduje się na moją biżuterię miał pewność, że takie „coś” ma tylko on jeden na calutkim świecie.

haftowana biżuteria

Jaki jest Twój ulubiony, biżuteryjny motyw? I jakie było Twoje największe, biżuteryjne wyzwanie?

Haftowana biżuteria, która powstaje pod moimi rękami jest odzwierciedleniem wszystkiego tego, co w życiu kocham najbardziej – to fauna i flora, której nigdy mi dość. Uwielbiam haftować leśne zwierzęta, bukiety i wianki, góry i nocne niebo udekorowane gwiazdami i księżycem. Kocham to, co dzikie, wolne, niedotknięte ludzką ręką.  Takim haftom poświęcam najwięcej miłości i czasu – uważnie dobieram nici, poprawiam, dokładam i pruję to, co niedoskonałe. Oczywiście zdarzają się też zamówienia, które przysparzają mi nieco kłopotu. Czasem są to motywy, które z trudem mieszczą się w ramy (np. kłopotliwe gabaryty flaminga i kwiatów hibiskusa w bransoletce o wymiarach 3cm x2cm), czasem zamówienia, które nie są „piękne” (np. zielona mucha z czerwonymi oczami). Istnieją też motywy, których się nie podejmuję (treści wulgarne lub obraźliwe).

Czy taki kobiecy biznes jest trudny, jeśli chodzi o szukanie klientów? Kto jest Twoim głównym klientem? Czy oni do Ciebie wracają, czy kupują biżuterię raczej na pojedyncze okazje? Jakie to są okazje?

Odpowiadając na pierwsze pytanie: i tak i nie. Na początku było trudno, dlatego, że zaczynałam wtedy, gdy rękodzieło nie było w Polsce doceniane. Kojarzyło się z tym, co niemodne i zdawało się absurdalnie drogie w porównaniu do sprowadzanej, masowej biżuterii. Zaczynałam więc sprzedając swoje prace na zagranicznych portalach. Po kilku latach nastąpił zwrot akcji, Polacy dojrzeli do rękodzieła, a wtedy rynkowi zagranicznemu zaczęłam poświęcać zdecydowanie mniej czasu. Obecnie nie mam żadnych problemów z pozyskiwaniem nowych zamówień – każde z nich nakręca kolejne, ludzie reagują na nowe motywy, pragną nosić podobne wisiorki lub ponosi ich własna wyobraźnia. Czasami bywa i tak, że muszę rezygnować z zamówień, bo zwyczajnie się nie wyrabiam. Bardzo się cieszę, że ręcznie robiona biżuteria stała się czymś pożądanym i że klientów jest tak dużo – to naprawdę niezwykłe uczucie.

Moimi głównymi odbiorcami są kobiety, choć zdarzają się i panowie, kupujący haftowaną biżuterię na prezenty dla bliskich. Wyszywam również dla mężczyzn, choć wtedy są to głównie breloczki i spinki do mankietów.

Bardzo często zdarza się, że klienci do mnie wracają. Zazwyczaj przy okazji zawiązuje się między nami  nić wzajemnej sympatii. Historie motywów, które haftuję na zamówienie są bardzo osobiste, pełne symboliki i uczuć. Oprócz życzeń, wyznań, wyrazów miłości i przyjaźni ,często zawierają w sobie marzenia (te spełnione i niedoścignione), a także tęsknotę (kilkukrotnie haftowałam bukiety kwiatów, które przypominały te wręczane za życia przez zmarłą, kochaną osobę).

hatfowana biżuteria

Czy ludzie doceniają taką ręczną robotę? Wszak to prawdziwa sztuka, ale też bardzo żmudne zajęcie? Bywa, że się targują?

Nigdy nie spotkałam się z targowaniem. Na początku mojej drogi, kiedy Polacy nie byli przekonani do rękodzieła, ceny mojej biżuterii były symboliczne. Przez długi czas radością był dla mnie sam fakt haftowania dla kogoś. Cieszyłam się, że ktoś będzie nosił kawałek mojego świata przy sobie i to mi wystarczało. Szybko przekonałam się jednak, że nie samą pasją człowiek żyje, z czasem zaczęłam podwyższać ceny, by stały się bardziej adekwatne do poświęconego czasu i użytych materiałów.

Jak długo powstaje jeden taki haft?

Bardzo trudno określić ile czasu zajmuje jeden haft, ponieważ każdy jest inny. Najwięcej uwagi poświęcam zwierzętom, bo chcę, by wyglądały jak żywe. Wtedy na sam proces haftowania poświęcam kilka godzin, a przecież wcześniej jeszcze muszę obmyślić jak przedstawić dane zwierzątko, jaką pozycję przybierze, na jakim tle będzie się prezentować i czy wokół powstaną dodatkowe elementy, jak np. trawa, grzyby czy kwiaty. Później dany haft trzeba precyzyjnie dociąć do bazy, w której zostanie umiejscowiony i wykonać spersonalizowany łańcuszek (jeśli to naszyjnik lub bransoletka). Finalnie gotową biżuterię umiejscawiam w ekologicznym pudełku, dołączam kilka słów od siebie i pakuję wszystko do wysyłki. Bywa i tak, że jednego dnia jestem w stanie wykonać tylko jeden naszyjnik – plecy i oczy nie są w stanie znieść większej ilości.

haftowana biżuteria

Jakie ceny ma Twoja haftowana biżuteria i gdzie można ją kupić?

Biżuteria waha się zazwyczaj między 80 a 120zł. Oczywiście wszystko zależy od skomplikowania i wielkości danego wzoru – drobne wsuwki do włosów będą zatem o wiele tańsze, a podwójne naszyjniki droższe. Gotowe prace można zakupić na mojej stronie internetowej www.needletwiddle.pl. W sprawie zamówień indywidualnych można kontaktować się ze mną przez maila needletwiddle@gmail.com lub portale społecznościowe (zachęcam do obserwowania, codziennie się tam odzywam 🙂 www.instagram.com/needletwiddle     www.facebook.com/needletwiddle

Dokąd zmierzasz, Asiu? Wiem, że to takie standardowe pytanie, ale ja po prostu muszę znać odpowiedź.

Prawdę mówiąc, haftowanie bardzo mnie zaskoczyło. Początkowo było dla mnie po prostu pasją, czymś do czego uciekałam po hałaśliwej i wyczerpującej pracy. Niespodziewanie stało się dla mnie sposobem na życie i dało mi niesamowite poczucie spełnienia. Mam wiele marzeń związanych z rozwijaniem Needle Twiddle – niedawno uruchomiłam newsletter, w którym wysyłam filmiki z małym kursem haftowania dla początkujących. Marzy mi się napisanie e-booka, wydanie książki, tworzenie wzorów do haftowania na użytek innych. Mam też parę innych marzeń, ale na razie są jeszcze w fazie przyjmowania właściwych kształtów w głowie.

Czy masz jakieś inne pasje? Jak wygląda Twoja codzienność poza tym, już znanym nam hobby?

Z wykształcenia jestem pedagogiem i anglistą, ukończyłam również pedagogikę i psychologię sądową. W szkole przepracowałam pięć lat, później musiałam z niej zrezygnować. Nauczanie jest jedną z moich pasji, choć na pewno nie większą niż haftowanie. Kiedyś nie mogłam sobie wyobrazić dnia bez pióra i kartki (pisałam wiersze i powieści), teraz ich miejsce zajęły igły i nici.

Jedna pasja jest natomiast ze mną od ponad dziesięciu lat i nie zamierza się rozpłynąć – to muzyka. Dzięki niej poznaliśmy się z mężem, śpiewaliśmy w chórze, założyliśmy własny zespół i koncertowaliśmy w Poznaniu i okolicach. Do dzisiaj śpiewamy codziennie – jednak teraz po prostu dla samych siebie. Ostatnie lata poświęcamy głównie na realizację naszych największych marzeń – kupiliśmy ziemię z domkiem w Puszczy Zielonce – w samym środku lasu, blisko przepięknego jeziora. Pół roku mieszkamy właśnie tam, pozostałe miesiące spędzamy w Poznaniu. Teraz przyszedł czas na drugie wielkie marzenie, które spełniło się po długim oczekiwaniu. Nasza rodzina się powiększa, a ja jestem najszczęśliwszą wersją samej siebie.

haftowana biżuteria

I znów standard, ale zawsze o to pytam.. Co poradziłabyś osobom, które są na początku swojej drogi i boją się zrobić pierwszy krok ku spełnianiu marzeń? Masz dla nich jakieś złote rady?

Przede wszystkim uświadomić sobie, że lepszego momentu na spełnianie marzeń nigdy nie będzie.  Dobrze jest mierzyć siły na zamiary, ale to nie brak sił nas zwykle blokuje, a strach i imaginacja – zupełnie jak w Kordianie. Mój mąż zawsze powtarza: „Ja nie mam żadnych marzeń, mam tylko plany”. To dobre powiedzenie. Marzenia lubią zostawać w głowie, a plany mają swój czas i miejsce. Trzeba nabrać w płuca powietrza i skoczyć na głębokie wody. Po prostu zacząć – a potem już pójdzie jak z górki.

Z Joasią rozmawiała: Monika Ludkiewicz

 

 

1 thought on “Kobiecy biznes -haftowana biżuteria Needle Twiddle [WYWIAD]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *