ksiądz po kolędzie

Ksiądz po kolędzie – jak się przygotować na taką wizytę?

Jak to właściwie jest z tą „kolędą”? Ile dać księdzu w kopercie? Ba! A właściwie czy w ogóle cokolwiek dawać? A na co idą te zebrane pieniądze? Kto na tym skorzysta? A jak poprawnie przyjąć księdza? Co przygotować? Jak powinien wyglądać stół na kolędę? A może dodatkowo jakiś poczęstunek dla księdza i ministrantów? Jeśli zadajesz sobie tego typu pytania, to dobrze trafiłaś. Mam nadzieję, że poniższy tekst pomoże ci rozwiać wątpliwości i pytania związane z tematem: ksiądz po kolędzie.

Jedni z nas wyczekują wizyty księdza z radością, inni mają poczucie obowiązku,  a  jeszcze inni uważają to za stratę czasu i kasy. Niezależnie od tego jak uważasz, jeśli decydujesz się  przyjąć księdza po kolędzie musisz odpowiednio przygotować się na tą wizytę. No tak, ale co to oznacza? Stół na kolędzie – co powinno się na nim znaleźć:

  • Znajdź jakiś biały, albo w miarę możliwości jasny obrus,
  • krzyż,
  • świece,
  • wodę święconą (jeśli takiej nie posiadasz, to nic straconego, nalej zwykłej wody i poinformuj o tym kapłana, a on ją poświęci)
  • kropidło,
  • Pismo Święte – jeśli faktycznie je czytasz. Jednakże, jeśli ma ono pełnić tylko rolę dekoracyjną to chyba nie ma większego sensu pokazywanie tej księgi jako nieużywanej. Ale sama zrobisz jak uważasz.
  • warto też, jeśli oczywiście masz dzieci, przygotować zeszyty do religii, gdzie ksiądz wpisze datę odwiedzin kolędowych.

Dobrze, aby udział w wizycie duszpasterskiej brała cała rodzina, oczywiście w miarę możliwości. A i może tym razem też warto wyłączyć telewizor i skupić się te parę minut podczas odwiedzin kolędowych. Postaraj się, by jednak nie być ubranym w dres, tylko założyć coś stosownego do danej sytuacji, w końcu jak przyjmujesz gości na imieninach to ubierasz się elegancko.

Wiemy już jak wygląda stół na kolędzie, ale warto też wiedzieć czego się spodziewać w trakcie takiej wizyty. Oprócz tego, że kapłan odmówi modlitwę, poświęci dom i jej mieszkańców, to jest jeszcze część konwersacyjna. O czym rozmawiać z księdzem? Kapłanom chodzi głównie o to, by poznać swoich parafian, dowiedzieć się o ich problemach, talentach (może np. wesprzesz chór kościelny, albo twoje dziecko zagra na mszy na instrumencie). Ogólnie rozmowa krąży wokół życia religijnego. Ale również pojawiają się mniej wygodne pytania typu: dlaczego nie macie ślubu?, czy dziecko zostało ochrzczone? itp. To zdecydowanie mniej wygodne pytania. Ale nie warto się stresować tylko na spokojnie przestawić swoją sytuację rodzinną. Oprócz standardowej rozmowy jest jeszcze kwestia kartoteki, czyli informacji jakie zapisuje kapłan o rodzinie, typu dane osobowe mieszkańców, stan cywilny, data ślubu, chrztu dziecka. Ale bądźmy szczerzy, wizyta taka nie trwa długo, zwłaszcza gdy dzieje się to w mieście, gdzie ksiądz ma do odwiedzenia mnóstwo domów.

Inna kwestia związana z wizytą duszpasterską to – ile dać księdzu po kolędzie? Tak, to zdecydowanie trudna kwestia. Nie ma podanych konkretnych stawek, ale czy to ułatwia sprawę? Myślę, że nie. W zależności od miejscowości, czy zamożności danej rodziny, wynika, że najczęściej są to kwoty od 10zł do 100zł. Oczywiście nikt nie zabroni dać więcej, a i też nie ma obowiązku by cokolwiek dawać. W niektórych parafiach, księża informują wiernych, na co konkretnie zostaną przeznaczone datki zebrane podczas wizyt duszpasterskich, np. na remont kościoła, ogrzewanie, renowację zabytków itp. Są i tacy księża, którzy choć dostają kopertę, to jednak zwracają ją rodzinie, zwłaszcza gdy widzą, że te pieniądze zdecydowanie bardziej danej rodzinie się przydadzą.

Nie zapominajmy też o ministrantach, czy im też dawać pieniądze? Jeśli tak to ile? Dla ministrantów daje się skromniejsze datki, to może być dwa, pięć czy dziesięć złotych. Oczywiście jeśli chcesz to możesz dać więcej, twój wybór, twoja decyzja. Są i tacy co dają słodycze, gorąca herbatę czy czekoladę. Opcji jest wiele, sama zdecyduj co wybierasz.

Posiłek – przygotować coś dla księdza, czy skusi się na poczęstunek? I tu jest trudna kwestia.  Z jednej strony ksiądz też człowiek, a więc może być głodny czy spragniony, a z drugiej strony czas, który go goni, zwłaszcza, gdy ma dużą parafię. Jeśli już chcesz zaprosić księdza na podwieczorek, czy kolację, to umów się z nim, żeby przyszedł jak już skończy wizyty zaplanowane na dany dzień. Myślę, że sąsiedzi będą ci wdzięczni, że nie musieli godzinami czekać na kapłana i przyjmować go o późnych godzinach wieczornych. A także nie obrażaj się, jeśli jednak odmówi  i grzecznie podziękuje, gdyż już tego dnia mógł mieć mnóstwo propozycji wypicia kawy czy kolejny raz zjedzenia pączka albo sernika. Co za dużo to niezdrowo, czyż nie?

           Wizyta duszpasterska to nic innego jak możliwość bliższego poznania swojego księdza z parafii, chwila na wspólną modlitwę. Myślę, że przede wszystkim nie ma co się stresować taką wizytą, w końcu ksiądz też człowiek, a rodzin do odwiedzenia ma setki. Ksiądz po kolędzie to nie nasz wróg, nie bójmy się go. Mam nadzieję, że przy następnych odwiedzinach kolędowych będzie ci łatwiej przygotować się na taką wizytę.

        Autor: Natalia Siwka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *